Dziś zapraszam Was do mojej kuchni. Mam nadzieję, że będzie inspiracją dla tych, którzy stoją przed dylematem jak urządzić małą kuchnię w bloku. To z pewnością niełatwe zadanie i wymaga porządnego rozplanowania i przemyślenia. Choć od remontu minęło już 5 lat, nasza absolutnie mi się nie znudziła. Zżyłam się z nią i lubię w niej przebywać. Chodźcie poczytać jak to się zaczęło.
KUCHNIA Z IKEA
Od początku wiedziałam, że chcę białą, klasyczną kuchnię. Nasz wybór padł na Lidingo z Ikea. To znane i popularne fronty, jak dotąd nic dziwnego się z nimi nie dzieje. Wiem, że kuchnie z tego sklepu mają różne opinie, uzależnione od wielu czynników. Jedni uważają, że tak jak niektóre meble, tak i kuchnie Ikea są fatalnej jakości. Jeszcze inni mają przykre wspomnienia związane z obsługą sklepu, ale tu już wchodzi w grę czynnik ludzki, na który, powiedzmy sobie szczerze, nie mamy wpływu. No i z pewnością są tacy, którzy po prostu wolą mieć kuchnię zrobioną na zamówienie. Ilu ludzi, tyle opinii, a ja mogę bazować tylko i jedynie na naszym doświadczeniu, dlatego to, co tu czytacie to moje (nasze) subiektywne zdanie i wybory.
Tak jak pisałam powyżej, od remontu minęło 5 lat. Zanim jednak nasza mała, blokowa kuchnia zaczęła nabierać kształtów, trzeba było ją zaplanować i podjąć szereg istotnych decyzji. Samo rozplanowanie zajęło mi najwięcej czasu: robiłam to po raz pierwszy i wiedziałam, że to najważniejsza kwestia. Korzystałam z programu dostępnego na stronie sklepu. Z gotowym projektem udaliśmy się do Ikea, aby skonsultować nasz wybór z panem z działu kuchennego i mieć pewność, że wszystkie szczegóły wzięliśmy pod uwagę. Po wydrukowaniu listy zakupowej kwestię kompletowania wszystkich elementów zleciliśmy pracownikom sklepu (jest to usługa odpłatna, ale w tej chwili nie pamiętam, jaki był dokładny koszt). To akurat był dobry pomysł i oszczędność czasu. Transportem i montażem w mieszkaniu zajął się nasz wykonawca, tak więc przygoda z Ikeą zakończyła się na etapie odbioru paczek z magazynu. W naszym przypadku wszystko odbyło się sprawnie, szybko i bez żadnych negatywnych przygód. Bardzo mnie to cieszy, bo nie ma nic gorszego, niż jakieś brakujące części, czy niespodzianka w paczce, kiedy już czeka się i czeka, aż z gruzowiska wyłoni się wyczekiwana kuchnia!
DREWNIANY BLAT
Uwielbiam naturalne materiały, dlatego blat wybraliśmy drewniany. Nie zdecydowaliśmy się jednak na ten z Ikea, ponieważ z tego co pamiętam, nie cieszyły się zbyt dobrą opinią. Nasz jest grubszy, z drewna dębowego, a jego pielęgnacja nie jest aż tak wymagająca jak początkowo sądziliśmy. Uwierzcie mi, nie oszczędzamy go… choć oczywiście nie kroimy bezpośrednio na nim. Kilka razy dziennie jest przecierany wilgotną szmatką, następnie do sucha ręcznikiem papierowym, a co jakiś czas fundujemy mu małe SPA za pomocą olejowania- błyszczy się i wygląda świetnie.
Czy polecam drewno w kuchni? Zdecydowanie tak! Drewniany blat ma swój urok, ociepla wnętrze i pachnie!
Nie bójcie się go 🙂
Jeśli macie konkretne pytania odnośnie pielęgnacji, polecam Wam ten artykuł, z którego dowiecie się jak krok po kroku dbać o drewniany blat.
JASNA PODŁOGA
Tak, brudzi się. Tak, widać zabrudzenia i okruchy. Czy zmieniłabym ją? NIE! 🙂
Mój jest ten kawałek podłogi, i już!
PŁYTKI
Wybraliśmy klasyczne i dość popularne cegiełki Vives Mugat Blanco, białe z połyskiem i szarą fugą. Chciałam, żeby się odznaczały i cieszyły oko. To była dobra decyzja, płytki te są proste i ponadczasowe.
ZLEW + BATERIA
Ceramiczny, duży zlew z Ikea to był strzał w 10! Genialnie się w nim zmywa, choć na szkło trzeba oczywiście uważać.
Bateria firmy TRES to jeden z moich ulubionych modeli, była kupowana w sklepie internetowym. W Ikea podobne pojawiły się trochę później, ale nie mogę nic powiedzieć o ich jakości. Nasza działa bez zarzutu.
SPRZĘTY
Postanowiliśmy zakupić sprzęty również w Ikea: szafki kryją zmywarkę i pralkę. Obie działają na okrągło bez problemu, w ciągu tych 5 lat nie było ani jednej naprawy.
BOAZERIA
W kuchni postanowiliśmy zatrzymać drewnianą boazerię, jako ukłon w stronę historii i bliskich nam ludzi, którzy kiedyś tu mieszkali. Została pomalowana na biało i myślę, że całkiem nieźle się odnalazła w towarzystwie mebli z nowego pokolenia?
STÓŁ
Chyba mogę go nazwać pamiątką rodzinną…Tak, to historia z cyklu: “A ile to ludzi przy nim siedziało!” Lubicie takie? Ja bardzo! Stół ma idealny rozmiar, a dzięki temu, że jest okrągły, w małym pomieszczeniu wygodniej się wokół niego poruszać.
LAMPA
Lampa kupiona w sklepie Decoculture. Lubię ją, daje przyjemny klimat: wieczorami fajnie usiąść tu przy stole i pogadać.
Czas na kilka zdjęć z placu boju… Z przyjemnością na nie patrzę i nie mogę uwierzyć, jak ten czas szybko biegnie! Przepraszam za jakość, zdjęcia były robione telefonem.
A tak obecnie wygląda nasza kuchnia: na co dzień tętni życiem!
Czego mi tu brakuje?
- ROLETY RZYMSKIE
To już wiecie, bo pisałam o nich i nadal szukam systemu bezłańcuszkowego… Roleta ma być montowana na ścianie i pełnić głównie funkcję dekoracyjną ( w końcu, jeśli ktoś z sąsiedniego bloku miał ochotę nas lepiej poznać, miał na to całe 5 lat 🙂 ) Nad oknem nie ma zbyt wiele miejsca, więc zwinięta będzie na nie nachodzić, ale uznaliśmy, że to nam nie przeszkadza: otwieramy tylko tę prawą część, a właściwie tylko uchylamy do góry, chociażby ze względu na kota. Z kolei do umycia okna, wystarczy zdjąć materiał, który zresztą też wypadałoby od czasu do czasu wyprać.
Materiału na roletę jeszcze nie mam, nie ukrywam, że marzy mi się niebieski wzór i troszkę tego koloru przemyciłam w dodatkach. Myślę, że roleta będzie świetną kropką nad i!
- KRZESŁA
Nie no, spokojnie, nie stoimy jedząc obiad, ale brakuje mi docelowych krzeseł, a że miejsca jest mało, muszą być naprawdę zgrabne. Marzy mi się coś z wikliną… może małe taborety? A może Wy mi coś doradzicie? Co byście tu widzieli, mając świeże spojrzenie?
- DODATKI
Muszę uważać z dodatkami, miejsca na przechowywanie jest w sam raz i jakakolwiek przesada w tym kierunku nie jest wskazana. Na blacie z kolei musi być przede wszystkim miejsce do przygotowywania posiłków. Nie odmówiłam sobie jednak kilku drobiazgów i książek. Brakuje mi za to stojaka na ręczniki papierowe- swego czasu był dostępny cudny z Lene Bjerre (seria Bella), ale nie zdążyłam kupić i teraz nigdzie nie mogę go znaleźć… Konieczny jest też nowy czajnik- jakie polecacie??
Zdradzicie jakie kuchnie Wam się podobają? W jakim stylu? W jakich kolorach?
Jestem ciekawa Waszych upodobań! Zostawcie ślad w komentarzu. Kciuk do góry też mile widziany!
Ściskam!
+ pokaż komentarze
- Hide Comments
dodaj komentarz