Kochani, nadchodzi wyjątkowy czas w roku. Już za parę dni siądziemy do wigilijnego stołu i podzielimy się opłatkiem z najbliższymi. U nas ten stół będzie różnił się od zeszłorocznego. Z jednej strony radość, bo jest nas więcej, z drugiej smutek, bo jedno miejsce już nie będzie zajęte. No cóż, takie jest życie powiecie. Mnie zawsze ten czas nastraja nostalgicznie i przywołuje wiele wspomnień. Dziś chcę się z Wami podzielić malutką cząstką mojego Bożego Narodzenia.
Święta to zawsze feeria barw, zapach choinki, goździków, barszczu z uszkami i pomarańczy. To także pośpiech Mamy, która chce zdążyć ze wszystkim przed pierwszą gwiazdką. Uwija się w kuchni, w biegu wkładając sukienkę i obcasy. To Tata, który nad wszystkim czuwa i zawsze pilnuje, aby opłatek był na stole, a płyta z kolędami przygotowana. No i jeszcze, żeby dzwonek był pod ręką, bo przecież jakoś trzeba obwieścić, że Aniołek już był pod choinką. To uroczy chaos, który robi Rodzinka Siostry wpadająca w ostatniej chwili, bo przecież to się działo i tamto! 🙂 (Love U guys!) Ten specyficzny pośpiech i krzątanina, wypełniają mój dom rodzinny w każde Święta Bożego Narodzenia. Wszystko po to, aby po chwili być przy stole- Razem. I to właśnie jest Sens. Tylko tyle i aż tyle.
A u mnie w domu? Stawiam na tradycję. Jest dużo kolorów i światełek. Mój synek to uwielbia, dlatego choinka skrzy się wieloma barwami. Wspólnie wyciągamy kolorowe bańki, wśród nich te, które dostałam dawno temu od Babci i Ciotek. Sama szykuję mini DIY (w moim wykonaniu to jest naprawdę mini…), zazwyczaj wianek, wstążka i szyszki. Razem robimy pierniczki i zdobimy pomarańcze goździkami. Lubię, kiedy w domu widać i czuć Święta, tak zapisują się wspomnienia.
Dziś zostawiam Wam zdjęcia (dużo zdjęć!) , żeby jakoś zrekompensować brak sobotniego wpisu. Sami zobaczycie, że u nas i złoto i srebro i trochę czerwonego – taka właśnie jest nasza historia Wigilijna.
Z tego miejsca życzę Wam i Waszym Rodzinom, abyście byli strażnikami pięknych polskich tradycji świątecznych. Niech Wasze domy wypełnią się dobrem i spokojem. Wszystkim nam życzę wzajemnego szacunku i zrozumienia.
Do zobaczenia po Świętach!
ps. Jeśli ktoś z Was jeszcze nie polubił Simply Interiors na FB, możecie sprawić mi niespodziankę świąteczną i zrobić to teraz, bezpośrednio z tej strony lub tutaj… Możecie także użyć czarnych kółeczek pod spodem i posłać dalej ten wpis <3

Mam pewien problem ze świętami, bo nie mieszkamy teraz w wymarzonym mieszkaniu. Dopiero święta za dwa lata będą z pełnym sercem. I choć wiadomo, że nie miejsce tworzy święta, tylko ludzie, to właśnie dlatego wyjeżdżamy do agroturystyki mazurskiej w tym roku. Ale za dwa lata to poszaleję, ze światełkami, ozdobami i w ogóle wszystkim!
Zapowiadają się ciepłe święta (wnioskuję po zdjęciach) 🙂 oby takie były! Serdeczne życzenia od DOMI-DECOR 🙂
Mnie święta kojarzą się z zapachem piernika i makiełkami, od zawsze bardziej niż do dekoracji przywiązywałam się do jedzenia 😉 Chociaż muszę przyznać, że w tym roku pierwszy raz zamontowałam światełka na balkonie i chyba stanie się to świąteczną tradycją 🙂
Światełek na balkonie nie mam, ale w oknie już tak 🙂 No to teraz proszę mi wyjaśnić co to takiego te “makiełki”?? Dziękuję za komentarz!
Witaj, dziękuję za życzenia! Wzajemnie! 🙂
Trzymam kciuki aby tak się stało! Najważniejsze to być razem z naszymi bliskimi, choć to prawda, że tworzenie klimatu w domu daje wiele radości! Dużo zdrowia dla Ciebie i Twojej Rodziny.
Makiełki to jeden z moich ulubionych deserów. Mielony mak, rodzynki, migdały i orzechy, wszystko ułożone warstwami na kromkach bułki angielki (w niektórych regionach dodaje się do nich makaronu zamiast chleba), a wszystko zalane mlekiem, słodką śmietanką i miodem 🙂 Jeszcze przed świętami na moim blogu pojawi się dokładny przepis.
Chętnie zajrzę, nie znam tej potrawy!
No to zapraszam, już poświątecznie, bo od 24 byłam wyłączona z sieci 😉 http://mycookbooksoko.pl/cos-na-slodko/makielki/