Uwielbiam, gdy pozwalacie mi zajrzeć co nieco do Waszych domów. Pewnie częściowo wynika to ze zwykłej ciekawości, a troszkę z chęci zainspirowania się i pokazania innym jak mieszkacie. Fajnie jest obejrzeć takie domy z krwi i kości, bo choć inspiracje, które zbieram i pokazuję w różnych wpisach, często zapierają dech w piersiach, czasem mogą zdawać się odrealnione i zbyt dalekie. Z ogromną przyjemnością dziś zabieram Was do domu Asi, a konkretnie do jej… spiżarni!

         Asia z zawodu jest fotografem. Za chwilę przekonacie się, że jest bardzo dobrym fotografem, wszystkie zdjęcia w tym wpisie są jej autorstwa. Jak sama mówi praca ta daje możliwość spędzania dużej ilości czasu w domu.

Moja praca składa się głównie z trzech etapów: spotkania z klientami, sesje w terenie lub studio, oraz obróbka graficzna zdjęć w domowym biurze. Praca w domu mnie nie męczy. Jestem typem uwielbiającym „hygge”, wełniane skarpety i gorącą herbatę z pomarańczą i imbirem.

 

 

Poza fotografią pasją Asi od dawna są wnętrza, architektura oraz sztuka. W wolnym czasie wyszukuje inspiracje (jej Pinterest w 90% składa się ze zdjęć wnętrz), a gdy tylko uda jej się odłożyć jakiś grosz, od razu myśli o tym, co nowego kupi do swojego domu. Wraz z mężem mieszkają na wsi, 30 km od Krakowa.

Długo zastanawialiśmy się nad przeprowadzką do centrum, bo każde z nas pracuje głównie w Krakowie. Po 3 latach doszliśmy do wniosku, że skoro droga do centrum zajmuje nam tyle samo, co znajomym z obrzeży Krakowa, to chyba dom w obecnej lokalizacji nie jest wcale taki zły. Wiele osób mówi: “Wariaci, mają dom i zrezygnowaliby z niego na rzecz mieszkania!”,  ale my od dzieciństwa mieszkamy w domu na wsi i czasem mamy ochotę zaznać tego miejskiego zgiełku.

 

 

 

W domu jak to w domu, jest dużo miejsc na upychanie drobnych rzeczy. Jednym z nich jest moja spiżarnia, która była już schowkiem na mopy, tymczasową garderobą, ale teraz ponownie odzyskała swoją pierwotną funkcję. Jest trochę oddalona od kuchni, dlatego najpotrzebniejsze rzeczy, takie jak przyprawy, czy produkty zużywane na bieżąco, trzymam w szafkach kuchennych. W spiżarni przechowuję tzw. „zapasy”, czyli własne przetwory, zapasy mąki, płatków, makarony, kasze. Te artykuły znajdują się na półkach po lewej stronie. Po prawej zaś przechowuję liczne elementy dekoracyjne, antyczne filiżanki, świeczniki itd.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Uwielbiam chodzić na pchle targi i wyszukiwać różne cudeńka. Najczęściej używam ich do zdjęć lifestylowych na Instagram, czy po prostu, do dekoracji domu. Spiżarnia ma zaledwie 1,5m2 ale jest w 100% zagospodarowana. Staram się w niej sprzątać regularnie, bo zapewne wiecie jak takie schowki lubią się zagracić. A ja mam taką zasadę, że chciałabym, aby w moim domu było pięknie, nawet tam, gdzie nie zagląda żaden z gości. Tak po prostu, dla nas.

 

 

 

Chciałabym mieć taką spiżarnię! To naprawdę przydatne pomieszczenie i czasem mi go brakuje. U Asi wygląda ona świetnie i podoba mi się, że nawet w tak niewielkim wnętrzu znalazło się miejsce na świąteczny akcent. Niewiele potrzeba, żeby wyczarować przytulny, bożonarodzeniowy klimat: wianek, lampki, tablica, kreda, świąteczny napis i jest!

Dziękuję Asiu, że podzieliłaś się kadrami ze swojego domu!

Macie u siebie w domach spiżarnie? Jak podobają Wam się zdjęcia Asi? Jeśli macie ochotę na więcej, koniecznie zajrzyjcie na stronę Asi lub jej Instagram.

Ściskam przedświątecznie!

 

 

Jeśli jeszcze nie jesteście ze mną na Facebooku, to gorąco Was zachęcam: KLIK.

Możecie dołączyć do mnie również na Instagramie!

Będzie mi bardzo miło ?